Opowieść Warmińska – X
Apartament zajmowany przez Gintera położony był na 18 piętrze jednej z wież Centaurusa. Jego lokalizacja wskazywałaby na luksusowy charakter i taki właśnie był z racji miejsca, wielkości (ponad 145 metrów kwadratowych) i położenia, biorąc jednak pod uwagę wystrój nie należał do luksusowych. Wystrój był skromny, nader skromy, wszystkie ściany pomieszczeń były w kolorze białym, meble nie rzucały się w oczy bo prawie ich nie było. Gdzieś pod ścianą dało się zauważyć drewnianą komodę z kilkoma książkami i figurkami z porcelany, w innym miejscu stały dwa nowoczesne i wykonane z drewna wieszaki, były wykonane na kształt i podobieństwo postaci ludzkich. Pomieszczenie było dobrze naświetlone, nie tylko przez umieszczenie przestronnych od stropu do podłogi okien, ale także poprzez kilka stojących w różnych miejscach lamp, które dawały punktowe i ciepłe światło. Tak naprawdę jedyną rzeczą, która przykuwała wzrok to mały stolik postawiony w centralnym miejscu salonu. Stolik wykonany był drzewa mahoniowego, miał okrągły, mocno wypolerowany blat wsparty na nodze zakończonej trzema stopami wykonanymi z kości słoniowej – ciosów. Wokół stolika ustawione były 4 duże fotele, wykonane ze skóry anilinowej w podobnym kolorze do stolika, z podstawą wykonaną także z drzewa mahoniowego ze stopami wykonanymi, podobnie jak stolik, z ciosów słonia.
Była godzina 19.05 Grzegorz jechał windą na 18 piętro, w prawej ręce trzymał rozpoczętą butelkę whisky, którą raz po raz przykładał do ust i upijał małą dawkę. Był już spóźniony ale nie to było jego głównym problemem, nie tym teraz zawracał sobie głowę.
– Ku….wa, ku…wa, ku…wa, dlaczego ku….wa ja? Nie mogli przyjechać do Gintera i jemu samemu złożyć taką czy inną propozycję? Grzegorz bił się z myślami, rozważał różne scenariusze począwszy od tego że o wszystkim dokładnie powie Grzegorzowi po ten opierający się na półprawdzie, to jest że Ginter będzie wiedzieć tyle ile potrzeba a o zakresie tej wiedzy zdecyduje sam Grzegorz. Innymi słowy o próbie werbunku, przy tym drugim scenariuszu, nie chciałby wspominać.
Winda zatrzymała się na 10 piętrze, otworzyły się drzwi i po chwili do środka weszła starsza kobieta w wieku około 60 lat.
– W dół czy w górę – zapytała
– W górę – odpowiedział niedbale Grzegorz
Kobieta kiwnęła ręką na znak że jej to też pasuje, lub że dla niej to bez znaczenia. Zrobiła krok do przodu i po chwili zamknęły się drzwi windy. Stanęła przodem do Grzegorza patrząc prosto w jego oczy.
Grzegorz widząc zachowanie kobiety nie zważał na nią jak i na jej widoczne na jej twarzy niezadowolenie, upił kolejnego łyka z butelki i odwrócił się do niej bokiem, patrząc teraz wprost na ścianę windy, na której powieszone zostało lustro. Dzięki temu widział swoje odbicie jak i kontem oka odbicie kobiety, która nie ustawała w patrzeniu na Grzegorza.
– Jestem do kogoś podobny? – zapytał Grzegorz z dającą się wyczuć w głosie nutą ironii.
– Słucham?- zapytała kobieta.
– Pytam się dlaczego tak mi się Pani przygląda, przeszkadza Pani mała butelka whisky? A może chce się Pani ze mną napić? Proszę – mówiąc to Grzegorz wyciągnął rękę do przodu z butelką na znak chęci poczęstowania trunkiem nieznajomej.
– Patrzę na Ciebie i się zastanawiam (…) Zastanawiam się co zrobisz …….Grzegorz.
– Słucham? – zapytał zdziwiony Grzegorz
– Powiesz o wszystkim Ginterowi (…) podpisując na siebie wyrok śmierci czy też przyjmiesz naszą propozycję?
– Co jest ku-wa? – krzyknął Grzegorz, puszczając butelkę whisky, łapiąc się za kaburę, z której bardzo szybko wyjął swoje Magnum 500 przystawiając je w mgnieniu oka do głowy kobiety.
– Zaraz dziwko dołączysz do tamtych – krzyknął.
– Być może, ale to nic nie zmieni. Grzegorz (…) straty w ludziach wpisane są w ten biznes, my to rozumiemy (…), nie mamy o to pretensji i z tym się godzimy, my żołnierze. Propozycja moich mocodawców jest nadal aktualna. Jak widzisz mamy wielkie serce, dużo wiemy, dużo widzimy, dużo możemy… Czasy świetności GEO już się kończą, to się odbywa tu i teraz na twoich oczach, teraz czas nowych wyzwań i decyzji. To jest twój czas, wybieraj z kim chcesz być, dla kogo chcesz pracować, to jest dla naprawdę potężnej korporacji czy dla małego zakładu szewskiego z podstarzałymi weteranami w tle. Moi mocodawcy dają tobie drugą szansę, trzeciej, jak się domyślasz, nie będzie (…)
W tym momencie winda zajechała na 18 piętro, drzwi windy otworzyły się i dla potencjalnego obserwatora wyłonił się dość dziwny obrazek, w windzie stały bowiem dwie osoby, z tym że jedna ma przystawiony do głowy rewolwer, patrzą na siebie w milczeniu, na podłodze leży pusta butelka po whisky, z wylaną na podłogę windy zawartością. Osoby stały prawie że nieruchomo do momentu zamykania się drzwi windy.
– Proszę wybaczyć, ale śpieszę się na spotkanie – powiedział bardzo spokojnie Grzegorz, w tym samym momencie odsuwając od głowy kobiety rewolwer, chowając go następnie do kabury, drugą zaś ręką zatrzymując zamykające się drzwi.
– Zatem nie zatrzymuje Ciebie, do zobaczenia – powiedziała kobieta. Mówiąc to wyjęła ze swojej kieszeni nowego smartfona Samsung Galaxy S22 Ultra wciskając go do kieszeni Grzegorza.
– Czekaj na telefon, to my się odezwiemy – powiedziała będąc wyraźnie usatysfakcjonowaną przebiegiem spotkania.
Grzegorz wysiadł z windy i krótkim korytarzem zmierzał prosto pod drzwi prowadzących do apartamentu Gintera. Nie oglądał się, słyszał tylko jak drzwi widny zamknęły się a ona sama zaczęła zjeżdżać na niższe piętra. Dochodząc do drzwi zatrzymał się, sięgnął ręką po telefon otrzymany od nieznajomej, sprawdził czy jest włączony, następnie wyciszył dzwonek telefonu, jego zaś schował do bocznej wewnętrznej kieszeni marynarki. Nie zdążył zapukać drzwi od apartamentu otworzyły się a w nich stanął sam Ginter
– Tak myślałem że to ty, wchodź – stwierdził bez emocji Ginter.
Grzegorz spojrzał na przyjaciela, podał mu rękę na przywitanie, następnie w milczeniu wszedł do środka.
– Co ku…wa mowę co odjęło, mów jak sprawy się potoczyły i czy jest czysto.
– Jest czysto. Wiedzieli o nas prawie wszystko, wiedzą czego szukamy …. Obserwują nas, może dodatkowo jest jakiś przeciek. Powiem tak sprawa nie wygląda najlepiej, tych z parkingu lada moment zaczną szukać, pewnie domyślą się że zostali wyeliminowani, więc pewnie …
– Tak, zdaje sobie sprawę, pewnie zaczną inaczej działać, teraz jawnie i na ostro.
– Powiedz Ginter, kto to ten Cyngiel, nie kojarzę faceta – stwierdził Grzegorz
– Cyngiel? No cóż. Facet jeszcze w Afganistanie miał do mnie żal, że nie wkręciłem go do GEO, bardzo chciał sobie dorobić, wiedział że coś przemycamy i że na tym da się dobrze zarobić. Namawiał mnie wielokrotnie abym się za nim wstawił. Nie zrobiłem tego, nie miałem do niego zaufania, po prosu nie lubiłem sku….syna. On nie miał zasad. W czasie jednego z patroli po wiosce Kalat , ciebie wtedy nie było, wróciłeś na kilka tygodni do kraju, mój oddział przeczesywał okolicę, chodziliśmy od domu do domu. Ten gnój będąc w jednym z domów zgwałcił młodą Afgankę, a jej braci i rodziców którzy chcieli jej pomóc, prosili aby jej darował, zabił z kałacha, tłumacząc później że widział u nich broń. Wszczęto dochodzenie ale dla dobra wzajemnych relacji sprawie szybko ukręcono łeb, Afgańczycy dostali kasę, trochę broni i oficjalnie sprawy nie było. A ten kurwa nie odpuszczał, dalej mnie nagadywał na wkręcenie go w nasze sprawy aż wreszcie posunął się do szantażu, to jest albo będzie mieć zyski z naszej działalności albo o wszystkim wyśpiewa żandarmom. Musiałem się faceta pozbyć, chłopaki podłożyli mu 0,20 kilograma marihuany, dostał też w żyłę i stracił przytomność. Rano żandarmi zrobili nalot, dupek z Afganistanu wyleciał z hukiem. Będąc w Polsce sprawy karne potoczyły się dla niego łaskawie, został uniewinniony. Po wszystkim wyjechał z kraju i słuch o nim zaginął, do dzisiaj.
– Nie wiedziałem o tym, jego jakoś nie mogę sobie przypomnieć, chociaż ksywa jest mi bliska.
– To normalne (…) nikt, poza kilkoma osobami z oddziału i tych z góry, o tym nie wiedział. Teraz dupek pracuje dla konkurencji, chociaż nie wiem kto to jest. Na dzisiaj jedno jest pewne, nie kieruje się tylko kasą ale zemstą i osobistą niechęcią do mnie. Musimy go ku—wa znaleźć, zanim on znajdzie nas. Słuchaj Grzegorz, odnośnie tych z parkingu, czegoś się od nich dowiedziałeś?
Grzegorz przez chwilę milczał, następnie pokiwał głową na znak zaprzeczenia, jednocześnie wziął do ręki szklankę z nalaną whisky i wypił całą zawartość.
– Nic przyjacielu drogi
Ginter przyglądał się Grzegorzowi, po chwili także wziął szklankę z nalaną whisky i opróżnił całą.
– Nic mówisz. No cóż, życie pokaże z kim mamy do czynienia.
…….CDN……..
Od AUTORA: Zbieżność nazwisk, imion, miejsc i nazw przypadkowa, cała historia jest wyłącznie wymysłem autora na potrzeby opowieści.
Oceń post
Kliknij aby ocenić
Średnia ocena / 5. Głosów:
We are sorry that this post was not useful for you!
Let us improve this post!
Thanks for your feedback!